Wyłączasz Bluetooth w Centrum Sterowania iOS 11? On dalej działa!
iOS 11 kryje sporo tajemnic, o czym przekonują się jego użytkownicy. Co kilka godzin na światło dzienne wypływają nowe fakty, z których część można odebrać jako nieuczciwe zagranie projektantów od Apple. Idealnym przykładem będzie tutaj przełącznik Bluetooth znajdujący się nowym Centrum Sterowania. W zasadzie mogłoby go tam niebyć.
Już na etapie udostępniania wersji beta tytułowego oprogramowania użytkownicy donosili o błędnie działających przełącznikach Bluetooth oraz Wi-Fi. Tym bardziej zastanawiające jest to, dlaczego Apple nie naprawiło tego do czasu oficjalnej premiery iOS 11. Cóż — okazuje się, że nie jest to błąd, a ficzer. Sadownicy uznali, że tak będzie lepiej. Przecież Tim Cook wie, co jest potrzebne iUserowi, prawda?
Aktywne Bluetooth oraz Wi-Fi
Nowe Centrum Sterowania w iOS zapowiadało się genialnie. W zasadzie wizualnie dalej uważam je za świetnie zaprojektowane, ale działanie kilku jego elementów jest, mówiąc z perspektywy użytkownika — niezrozumiałe. Pierwsza sprawa to przełącznik głośności, który znajduje się obok suwaka odpowiedzialnego za regulację jasności podświetlenia ekranu. Logiczne wydaje się, że wspomniany element służy do zmiany głośności dźwięku i powiadomień. Apple uważa jednak, że przełącznik powinien służyć do regulacji głośności multimediów. Irytujące, ale Sadownicy wiedzą lepiej. To jednak nic w porównaniu z kolejną “bombą”.
We wspomnianym menu zarządzania znajdziemy Bluetooth oraz Wi-Fi. Dotychczas, czyli przed premierą iOS 11 odpowiadały one za aktywację oraz dezaktywację wspomnianych modułów i tego można by oczekiwać o rozwiązania zaimplementowanego w najnowszej wersji systemu. Problem w tym, że kliknięcie we wspomniane elementy nie wyłącza modułów, na co wskazuje zmiana ich koloru. W takim razie, co tak naprawdę się dzieje? Nic, poza rozłączeniem smartfona lub tabletu z siecią (Bluetooth lub Wi-Fi), z którą urządzenie było aktualnie połączone. Nic więcej. Chcąc permanentnie wyłączyć moduły, należy udać się do Ustawień i dokonać tego w sposób “tradycyjny”.
Apple tłumaczy
Gigant z Cupertino przekazuje, iż nie jest to błąd, tylko cecha nowego OS-u. Firma pragnie, aby technologia była dla użytkowników możliwie transparentna i niezauważalna. Wszystko powinno odbywać się niemal automatycznie, tak, by user nie musiał zaprzątać sobie głowy tym, co aktualnie robi jego smartfon. Ma to sens, szczególnie w przypadku mniej zaawansowanych użytkowników, którzy nie chcą zagłębiać się w to, jak działa smartfon. Argumentem przemawiającym za nowym rozwiązaniem jest też to, że dziś moduły Bluetooth oraz Wi-Fi nie są już tak prądożernymi technologiami i pozostawienie ich aktywnych nie wpływa w sposób znaczący na czas pracy urządzenia na jednym ładowaniu. Nawet jeśli jest to różnica ledwie zauważalna. Sadownicy twierdzą dodatkowo, że opisywane działanie wiążę się z zachowaniem ciągłości połączenia z innymi urządzeniami Apple, które to właśnie gwarantuje pełny dostęp do ekosystemu.
Wygoda przede wszystkim — tak najłatwiej podsumować to, co chciało nam przekazać Apple. Sam nie wyłączam wspomnianych modułów od dawna, czego zresztą nie czyniłem również na smartfonach pracujących pod kontrolą Androida. Smartfon jest dla mnie, a nie ja dla smartfona i choć jestem geekiem wolę z pewnych czynności zrezygnować. Czas jest dla mnie istotniejszy, a co za tym idzie, sposób rozumowania Apple przypadł mi do gustu.
Co się stanie, kiedy “wyłączymy” Bluetooth przez Centrum Sterowania? Przede wszystkim rozłączy nas z aktualną siecią/urządzeniem. Ponowne nawiązanie połączenia będzie możliwe w kilku przypadkach. Pierwszy to reset smartfona, drugi ponowne wciśnięcie przełącznika, trzeci wiążę się z koniecznością odczekania do następnego poranka do godziny piątej rano.
Źródło: Twitter, Apple